Wspominam o tym dlatego, że Vedię zastąpił w zeszłym roku Sony NWZ E585. Odtwarzacz wszechstronny MP4 , radio FM, mnóstwo funkcji, czyta także FLAC i ma aktywną redukcją szumów otoczenia, ale.....ze słuchawkami dokanałowymi. Słuchawki z jego kompletu zawierają niezbędne mikrofony żeby działała redukcja (NC), wprowadzająca zawsze mniej lub więcej od siebie. Jakby mało było zatkania uszu siliconami, dodano ten układ, a także wyprofilowano lekko brzmienie pod kątem jak domniemam tego typu przetworników. Sony tak samo jak w smartfonach, chce chyba udowodnić, że bez układów Clear, podbicia i poszerzania dźwięk jest „słaby” a z nimi lepszy (hm Vedia nie potrzebowała tego jak i późniejszy Fiio X1 o którym później). Według mnie pasmo jest zawężone (nic nie daje podbicie basu jeśli tylko w mocnym jego zakresie, samego dołu nie osiągnie). Może słyszę z wiekiem też inaczej niż młodzież, do czego się przyznaję, ale wysokie tony też są ogładzone choć czyste, średnie - średnie, osobiście preferuję już czytelniejsze prezentacje. Podobny profil dźwięku wydają się mieć słuchawki nauszne Sony MDR ZX300, stosowny partner dla ulicznych grajków. Sumując jednak dwa takie profile można się „skaleczyć”, a może nie siebie tylko muzykę. Sytuację przestrzenną poprawiały trochę Philips SHS 4800/10 (domyślnie sportowe, ale nie tylko) bardzo czyściutko grające z 585, ale niezbyt dobrze dolegające co ogranicza lekko bas. Wszystko jednak dla ludzi i jeśli ktoś chce, proszę bardzo kwestia wyboru. Sony to bardzo sprawny, szybki, lekki i wytrzymały jeśli chodzi o zasilanie grajek, nie można mu tego odmówić, w pewnych warunkach dobrze się sprawdza.
Tutaj mała dygresja do producentów i sprzedawców. W nazewnictwie i określaniu modeli, wokół usznych, nausznych, dokanałowych, dousznych - nie mylcie się, nie wprowadzajcie w błąd, jeśli uważacie się za fachowców i ludzi uczciwych. To tak jak z dziwacznym podawaniem parametrów wielu urządzeń, powielanym dalej i chyba w następnych pokoleniach zanikną w końcu różnice w postrzeganiu tych wartości. Tu odsyłam do podstaw. Niestety, produkt najczęściej trzeba wypróbować i ocenić subiektywnie. Jeśli to nie jest możliwe to „ryzyk - fizyk”, trochę tylko pieniędzy szkoda.
Szperając w sieci, spotkałem Pana Przemysława, pasjonatę dźwięku lampowego, doświadczonego w przebieraniu i wybieraniu, z odwagą i możliwościami sprowadzenia tego co chce nawet z dalszego rynku niż europejski. Po wymianie zdań i opinii, przesłał mi proponowany i wypróbowany przez siebie wzmacniaczyk Hybrydowy MIU Audio MKTP-1 z wymieniona lampą. Oryginalna chińska 12AU7 została wymieniona na Electro-Harmonix 6922 (podwójna trioda). Oczywiście dla testów dostałem obie. Układ wzmacniacza dostosowano tak żeby obsłużyć różne lampy, przełącza się to jumperem. W sieci można także znaleźć opis ew regulacji. Dodatkowo scaloną „końcówkę mocy”, układ podwójnego wzmacniacza operacyjnego (fabrycznie NE5532), zamontowano w precyzyjnej podstawce, co umożliwia dalsze modyfikacje i z których sam skorzystałem. Od razu dodam, że wzmacniaczyk bierze 3,5 A przy 12V, i trochę się grzeje. Nie koniecznie powodem tego jest lampa (choć też) ale malutka obudowa MIU jest radiatorem dla stabilizatora napięcia. Można się obawiać jak wytrzymują w takich warunkach zwykłe kondensatory elektrolityczne i inne elementy, ale czas pokaże.